5 kwietnia 1915 roku nikt nie zauważył, żeby padł cios. Tymczasem Jack Johnson leżał na plecach, ukrywał twarz w rękawicach, jakby go oślepiono słońcem, sędzia dziwnie się spiesząc zakończył walkę w 26 rundzie walkę o tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej w Hawanie. Widzowie wrzeszcząc o oszustwie wdarli się na ring. Nie było wiadomo o co chodzi. Nikt w USA nie chciał brać odpowiedzialności za to co się stało. Johnson do 8 rundy zdecydowanie prowadził w walce. Nagle walka przyjęła dziwny obrót. Johnson przestał atakować, robił wrażenie boksera, który przez przypadek znalazł się w ringu. W 15 rundzie ku zdziwieniu widzów znalazł się na deskach. Stawało się jasne albo Johnson był bardzo osłabiony i zmęczony albo został przekupiony. Bardziej prawdopodobne było jednak to drugie. W świat jednak pobiegła wiadomość, że biały bokser znowu został mistrzem świata wszechwag, chociaż pachniało tu olbrzymim, ogromnym skandalem. Na pewno ta walka nie była czysta. Biali Amerykanie mieli dość czarnego mistrza, więc może i dobrze że tym razem mistrz był biały. Skandal tak naprawdę nigdy nie został rozwiązany.