Na koncertach rockowych lubimy się bawić – każdy przez to przechodził lub dopiero będzie. Najczęściej na takich koncertach bywają młodzi ludzie, którym mało jest szaleństw i szukają okazji, by dać upust swoim emocjom i pasjom. I tak na koncertach nierzadko tuż pod sceną pojawia się taniec. Czy to imprezy masowe przy okazji święta miasta, czy też festiwale takie jak Woodstock – zawsze pojawia się taniec i jego motyw. Bo tam, gdzie dobra muzyka zawsze musi być i taniec.Jak łatwo się domyślić, koncerty rockowe nie mają nic wspólnego z tańcem rytualnym obrządkowym, czy nawet klasycznym towarzyskim. Nie zobaczymy tam także kankana, nie uraczy nas nikt zapewne i freestylem, bo rock to zdecydowanie ie ten gatunek muzyczny. Ten ostatni taniec najczęściej pojawia się przy okazji muzyki techno. Na koncertach rockowych z kolei mamy najczęściej do czynienia z pogo. Czyli wspólne i bezwładne nieco skakanie do góry. Niekiedy owi „tancerze” mają podniesione do góry ręce. Ot – cała filozofia sztuki. Nie mniej warto o pogo wspomnieć, bowiem to taniec mas prezentowany tylko podczas dużych, masowych imprez.Czy jest jakaś konkretna forma pogo? Tutaj nie ma żadnych standardów. To po prostu swoboda i fascynacja. Z reguły samo zachowanie tancerzy na koncertach uzależnione jest od przestrzeni i tego, jak zachowuje się tłum. Na pewno pojedyncza osoba nie jest w stanie zaprezentować tego tańca w całej okazałości. Nie mniej ta jedna, jedyna osoba z charyzma jest w stanie poruszyć całym tłum i sprawić, że podczas koncertu wytworzy się niezwykły rockandrollowy klimat.