Jest niezwykle gorąco i widzowie czekają z niecierpliwością na zwycięzcę biegu maratońskiego. Już ponad trzy godziny minęły od chwili startu. Wreszcie ludzie zrywają się z miejsc. Wśród hucznych oklasków wbiega na stadion Fred Lorz. Porusza się on zdumiewająco świeżo i wykonuje rundę honorową. Potem prowadzą go na trybuny honorowe, gdzie gratulacje składa mu Alice Roosevelt, córka prezydenta Stanów Zjednoczonych. Lorz jest przygotowany do przyjęcia medalu i pucharu, gdy na stadion wbiega skrajnie wyczerpany maratończyk, ledwo trzymający się na nogach. Okazało się , że Lorz oszukiwał, i sporą cześć drogi przebył samochodem. Na stadionie porwany falą entuzjazmu nie wyjaśnił, że to jego zwycięstwo jest tylko żartem. Po tym występku, Lorz został dożywotnio zdyskwalifikowany. Thomas Hicks został tym samym zwycięzcą biegu maratońskiego na igrzyskach olimpijskich w Sant Louis 1904 roku. W biegu maratońskim stracił 8 funtów podczas walki na trasie. Po przespanej nocy i dobrym posiłku odzyskał połowę utraconej wagi. Maratończykom dokuczały na trasie upał i kurz. Bieg odbywał się w niezwykle trudnych warunkach.