W ostatnich latach możemy zaobserwować w Polsce istny „wysyp” golkiperów światowej klasy. O ile w ostatnich dekadach po naszych ligowych boiskach i w koszulkach z orzełkiem na piersi delikatnie mówiąc nie biegali zbyt wybitni zawodnicy, o tyle bramkarzy zawsze mieliśmy dobrych. Już za kadencji Jerzego Engela pełnym blaskiem rozbłysła gwiazda Jerzego Dudka. On chyba jako pierwszy od czasów Józefa Młynarczyka zrobił wielką międzynarodową karierę na tej właśnie pozycji. Wtedy jego zmiennikiem w kadrze był Adam Matysek, który co prawda wciąż pozostawał w cieniu Dudka, ale wchodząc z ławki rezerwowych np. w bardzo ważnym meczu eliminacji do Mistrzostw Świata 2002 z Norwegią, pokazał wielką klasę i nieprzeciętne umiejętności. Kiedy Jurek Dudek przeszedł do angielskiego Liverpoolu i zaczęły się jego problemy, na horyzoncie pojawili się bramkarze warszawskiej Legii – najpierw Artur Boruc, a potem Tomasz Łuszczak i Łukasz Fabiański. Pierwszy z nich został kupiony przez mistrza Szkocji – Celtic Glasgow, a pozostała dwójka przez czołowe drużyny angielskiej Premiership. Wszyscy oni dostali powołania na Euro 2008, tak więc wydaje się, że przynajmniej w kwestii obsady pozycji bramkarza możemy być spokojni.