Musimy grać z egzotyką, by wygrywać
Kiedyś nasi piłkarze grywali z najlepszymi, z Niemcami o wejście do finału Mistrzostw Świata, zdobywali medale na Igrzyskach Olimpijskich. Pokonali nawet wielką Brazylię w meczu o brązowy medal na mundialu. Dziś, żeby nasza piłka nożna mogła się poszczycić wygrana, to musimy grać z egzotyką. Smuda organizuje turnieje w Azji i gra z tajemniczą Tajlandią, by móc później mówić, że doprowadził do zwycięstw reprezentacji. Kiedy zagrał z krajem, w którym futbol nie jest egzotyka, to skończyło się to wielkie szczęście. Hiszpanie pozamiatali naszymi kopaczami wygrywając w spacerowym tempie 6:0 i pokazali, gdzie nasze miejsce. Niestety takich drużyn jak Tajlandia na europejskim czempionacie za dwa lata nie będzie, więc wiemy, czym się ta impreza dla nas skończy. Totalnym kataklizmem.Polska piłka nożna, nie tylko reprezentacyjna, ale i klubowa zwycięstwa może odnosić tylko z egzotycznymi drużynami. Ruch Chorzów wygrać może z ekipa z Gruzji, Lech walczy jak równy z równym z Azerami. Kiedy dochodzimy już do lub bułgarskich, rumuńskich, a nawet łotewskich, to zaczynają się schody, bo nasze kluby są zbyt słabe, by wygrywać w takich meczach. To bolesne, bowiem piłka nożna znaczy wiele w naszym kraju i ma tutaj pewne tradycje. Niestety ta sama piłka nożna to futbolowe układy i układziki, niestety znajduje się w ogromnym kryzysie i nikt ie robi nic, by nas z tego dnia wyprowadzić. A Grzegorz Lato na stanowisku prezesa PZPN to kpina z kibiców i tego sportu. W tej postaci nasza piłka nożna nigdy się z kryzysu nie dźwignie.